Ale i z tym pływaniem jest nie najlepiej. Po prostu wielu z nas nie umie pływać i wstydzi się lub boi do tego przyznać. Nauka pływania w szkołach od kilku lat kuleje. Ale jedno i drugie piwko sprawia, że spadają możliwości organizmu, spada też poczucie odpowiedzialności i rozwaga, a wtedy skok na główkę z mostu i nieszczęście gotowe.
Alkohol jest najczęstszą przyczyną tragedii nad wodą. Czasem do wody wchodzi ktoś, kto wypił butelkę wódki. Uratowanie takiego „pływaka” nawet przez ratowników jest często niemożliwe.
I nawet jeśli statystyki mówią, że Polacy przestali chlać, a zaczęli kulturalnie pić, to niech to nas nie zmyli. Piwo stało się dla wielu codziennym towarzyszem życia. Byłem w tym roku już kilka razy na podmiejskiej plaży pewnego zalewu i z przerażeniem dostrzegłem, że bez piwa trudno znaleźć kogokolwiek, nawet młode dziewczyny! Producenci sprytnie wylansowali „modę” na picie piwa jako niemal nieszkodliwego napoju. Teraz z kolei proponują piwa smakowe, niemal „lemoniady” kierowane głownie do kobiet, dla których chmielowa gorycz bywa odstraszająca. Jeszcze kilka lat temu piły publicznie tylko kobiety z marginesu, dziś wokół leżaków czy nawet ławek w parku stoją całe zgrzewki!
Przyczyną niedawnego wypadku drogowo-wodnego na Podlasiu mogło być tylko jedno. Dziś już nie ma żadnych wątpliwości. Nie dojechali na ryby, bo 52-letni kierowca był pijany. Prowadzony przez niego samochód wpadł do wody, bo nagle skończyła się droga. Dwie osoby nie żyją.
Nie znam jeszcze policyjnych statystyk z ostatniego weekendu, ale możemy być niestety pewni, że policja zatrzymała 10-ciotysięcznego pijanego kierowcę. Liczonego nie od początku roku, a od początku wakacji. To przeraża. Kiedy coś się zmieni? Czy pomoże zaostrzenie kar? Projekt zmian w kodeksie trafił do komisji sejmowej. Ale kiedy z niej wyjdzie? Są wakacje a potem wybory… A przecież osoby, które jeżdżą po alkoholu to są jednak potencjalni zabójcy!
Ktoś powie – trzeba pić z rozsądkiem. Tak, ale w ten sposób można rozmawiać z osobą dorosłą, dojrzałą. A co z młodymi? Czy oni muszą się wyszumieć? W jakimś stopniu tak. Ale czy my dorośli nie możemy im tego utrudnić? Głośno spytajmy o dostępność do alkoholu, bo chyba jest coraz bardziej powszechna. Dawne meliny przy dzisiejszych wszechobecnych sklepikach typu „pogotowie alkoholowe 24h” jawią się jak bary mleczne! Czy jest to zgodne z prawem?
Przypomnę jeszcze, że sierpień to w polskiej tradycji miesiąc bezalkoholowy. Czy jeszcze potrafimy wziąć to sobie do serca?
Krzysztof Ziemiec |