29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Tolerancja dla choinki

Ocena: 0
2071

O tym, że wielkimi krokami zbliżamy się do Bożego Narodzenia, przypominają nam już od kilku tygodni (!) świąteczne dekoracje w centrach handlowych i telewizyjne reklamy z Mikołajem popijającym coca-colę. I choć zazwyczaj takie przedwczesne, komercyjne świętowanie, zakłócające adwentową zadumę i radość płynącą z oczekiwania, działa na nerwy, to jednak wkrótce może nam go będzie brakowało. A to dlatego, że na Zachodzie ważniejsza nawet od komercji jest ideologia. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że przynoszący krociowe zyski bożonarodzeniowy biznes zaczyna być wypierany przez tak zwaną otwartość i tolerancję wobec niechrześcijan?

Owo wyzbywanie się własnej tożsamości w imię otwartości na innych jest aż nazbyt widoczne w różnych dziedzinach życia. W ostatnich latach stało się ono wygodnym pretekstem do rugowania z przestrzeni publicznej zarówno chrześcijańskich symboli, jak i szerzej – jak napisałem – znaków zachodniej cywilizacji. Chrześcijanie dobrowolnie rezygnują z własnej tożsamości w imię fałszywie pojmowanej akceptacji osób z innych kręgów kulturowych. Ostatnio władze protestanckiej parafii w Oberhausen, w Niemczech, zaproponowały przyjęcie pięćdziesięciu muzułmańskich imigrantów, usuwając przy tym z kościoła ołtarz, krzyż i ambonę – aby nowi przybysze poczuli się bardziej komfortowo. To nie jest odosobniony przypadek. Wcześniej luterańska biskup Eva Brunne nakazała usunięcie z kościoła w Sztokholmie krzyży i wszelkich symboli religijnych, aby budynek był „bardziej zachęcający” dla muzułmanów. Brunne nakazała również wyznaczenie w nim kierunku w stronę Mekki, aby muzułmanie mogli swobodnie odprawiać swoje modły.

Czy taką postawę Europejczyków można w ogóle nazwać tolerancyjną, czy może jednak należałoby ją określić jako służalczą i autodestrukcyjną? Algierski pisarz, zdobywca wielu nagród, w tym Pokojowej Nagrody Niemieckich Księgarzy w 2011 roku, Boualem Sansal, twierdzi w najnowszym wywiadzie dla FAZ, że Europa jest psychologicznie uległa wobec islamu. „Islam nie pochodzi z Europy, jednak europejskie media, rządy i polityka bezpieczeństwa – wszystko kręci się wokół niego. Islamiści pędzą Zachód przed sobą”, mówi Sansal. W swojej najnowszej powieści „Rok 2084. Koniec świata” opisuje światową dyktaturę religijną, której poddani są wszyscy mieszkańcy ziemi. To kolejna przestroga przed zbyt daleko posuniętą tolerancją wobec tych, którzy do Europy przybywają, podobna do tej w książkach Houellebecqa czy Raspaila.

Na nic się jednak zdadzą wszystkie te ostrzeżenia, jeśli członkowie zachodniej cywilizacji sami nie będą dumni ze swojej kultury, tradycji i wiary. Chodzi tu nawet nie tyle o jakąkolwiek walkę, ile o to, by nie padać na kolana przed każdym, kto pochodzi z innego kręgu kulturowego. Bo przecież, skoro tylu imigrantów chce przedostać się do Europy czy Ameryki Północnej, to nie ma na to innego wytłumaczenia jak tylko takie, że nasza zachodnia cywilizacja wcale nie jest taka zła, jak ją zbyt często sami przedstawiamy. A ja już cieszę się na Wigilię 2015, wraz z moją polską rodziną: inkluzja, tolerancja i różnorodność wokół bożonarodzeniowego drzewka będą gwarantowane.

Stefan Meetschen
Autor jest dziennikarzem niemieckiego tygodnika Die Tagespost
Idziemy nr 48 (531), 29 listopada 2015 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter