Ziemię może czekać tzw. mała epoka lodowcowa. Tak jest, choć niektórzy wciąż trąbią o ocieplaniu klimatu! Globalnym! Ale co bardziej zorientowani czytelnicy już od kilkunastu miesięcy wiedzą, że mamy do czynienia z gwałtownymi zmianami klimatycznymi. Jedno, co się w tej narracji nie zmienia – to obwinianie o wszystko człowieka i jego aktywności. Że mamy nienowoczesny „dymiący” przemysł, a my sami za dużo palimy węgla i ognisk, za często otwieramy lodówki, używamy dezodorantów, za bardzo ogrzewamy itp.
Znamy te „argumenty” ekologów, a dokładniej różnych lobbies, za którymi stoi zielony biznes. Ale prawda jest bardziej skomplikowana. Bo tak jak na pewno można i trzeba zmniejszać wpływ na środowisko wysokoemisyjnej gospodarki, tak trzeba mieć świadomość, że wpływ człowieka na zmiany w atmosferze jest znikomy! Analizy naukowe pokazują, że to nie przemysł, a oceany są w 90 proc. emitentem dwutlenku węgla. A tak naprawdę wszystko zależy od aktywności słońca, która w najbliższych latach spadnie o niemal 60 proc. Na to ludzie nie mają żadnego wpływu! To sprawy kosmiczne. I co ciekawe, taką tendencję naukowcy przewidzieli już kilka lat temu.
Specjalista z japońskiej Narodowej Agencji Badań Morskich Mototaka Nakamura o tym, że w 2015 roku klimat na półkuli północnej zacznie się stopniowo zmieniać w kierunku ochłodzenia, pisał w 2013 roku. W trakcie badań przeanalizował zmiany temperatury wody na powierzchni Morza Grenlandzkiego od 1957 roku do teraz i porównał te informacje ze zmianami klimatu na świecie w tym samym okresie. W rezultacie odkrył, że kolejny cykl ocieplenia klimatu obecnie się kończy i za kilka lat zastąpiony zostanie przez nową tendencję – ochłodzenie.
Kto pamięta książkowe opisy stojącej na zamarzniętym Bałtyku karczmy dla podróżujących saniami, ten uświadomi sobie, że zmiany klimatu też podlegają cyklom! I że jest to normalne. Generalnie rzecz biorąc, aktywność słońca jest cykliczna i od tej cyklicznej aktywności słońca zależy także klimat na Ziemi. Czego nie zmienią dekrety ekologicznych instytucji.
Czy w Polsce będzie jak w Norwegii? Pewnie nie. Różnice są wciąż zbyt duże. Nie tylko w dochodach. Ale biorąc pod uwagę, że wszystko już było, może warto przy okazji tegorocznych porządków wyciągnąć z pawlacza stare walonki i kożuchy. Przecież niejednemu już się kiedyś przydały. Proszę popytać starszych.
Krzysztof Ziemiec |