Obrońcy satanistycznej retoryki w reklamie mówią oczywiście, że nie ma sprawy, bo to wszystko to tylko zabawa słowami, na którą trzeba umieć spojrzeć z przymrużeniem oka; a ponadto „demon” ma być tutaj symbolem jakichś dobrych umiejętności i działań, stąd mowa np. o „demonie dobroczynności”. Zapewne wielu da się zwieść tej argumentacji. Prawda jest jednak taka, że satanistyczne symbole zawsze są złe, a zabawa nimi – niebezpieczna dla duszy człowieka. Trzeba też zauważyć, że zło często miesza się z dobrem, aby się uwiarygodnić, by nas oszukać. Ktoś powie, że tu chodzi tylko o napój. To prawda! Nie ma co sprawy wyolbrzymiać, ale nie należy przejść obok niej obojętnie. Takie „zabawy” prowadzą bowiem do zainteresowania satanistyczną stylistyką, co może z kolei pchnąć człowieka w magię i okultyzm, rzeczywistą fascynację demonami. Ma rację prof. Aleksander Posacki SJ, który stwierdza: „Igranie symbolami satanistycznymi stanowi więc nie tylko zawinioną propagandę tej ideologii, ale też może przygotowywać inicjacyjne otwarcie na świat ciemności”. Duszpasterze, nie tylko egzorcyści, znają niejedną historię, która potwierdza powyższą tezę.
W tego rodzaju sytuacjach, jak protest przeciwko jakiemuś publicznemu bluźnierstwu, pojawia się zawsze argument, że to nie ma sensu, gdyż protestując, nagłaśniamy jedynie sprawę, a o to przecież chodzi bluźniercy-skandaliście. Trzeba jednak zauważyć, że reklama Agros-Nova będzie nagłośniona bez względu na protesty. Ponadto trzeba próbować budzić świadomość ludzi, katolików i nie tylko, by umieli sprzeciwić się niebezpiecznym ideologiom wciskanym w różnego rodzaju reklamach, np. poprzez niekupowanie określonych produktów. Gdyby świadomi chrześcijanie rzeczywiście zbojkotowali produkty grupy Agros- -Nova, to ta następnym razem nie byłaby tak skora do „zabawy” satanistycznymi symbolami. „Chrześcijanie powinni się bronić, a nie pasywnością ośmielać bluźnierców i manipulatorów do bezkarnych działań czy to z powodu głupoty, czy nieprawości” – zauważa słusznie cytowany już ks. Posacki.
Na rynku ukazał się nowy miesięcznik „Egzorcysta”, który chce być nowoczesnym narzędziem ewangelizacji i obroną przed promocją magii i okultyzmu. Twórcy miesięcznika zauważają, że już ponad 3 miliony Polaków korzysta z usług wróżek i gabinetów ezoterycznych, po czym zwracają się do czytelnika: „Pomóż nam dotrzeć do nich i ostrzec przed niebezpieczeństwem, jakie im grozi”. Chcą pisać o satanistycznych zagrożeniach i pokazywać sposoby, jak się przed nimi ustrzec. „Egzorcyście” wypada życzyć powodzenia w realizacji tego, co Jan Paweł II w liście do młodych z 1985 roku wyraził jasno: „Nie trzeba się lękać nazywać po imieniu pierwszego Sprawcę zła: Złego. Taktyka, jaką stosował i stosuje, polega na tym, aby się nie ujawniać – aby zło, szczepione przez niego od początku, [...] coraz bardziej stawało się grzechem «strukturalnym», a coraz mniej pozwalało się zidentyfikować jako grzech «personalny»”.
Nasuwa mi się jednak także pewna przestroga… Trzeba uważać, by walcząc z szatańskim działaniem w świecie, nie ulec paradoksalnie jakiejś niezdrowej fascynacji złymi duchami. By Dobrej Nowiny nie nasycić zbytnio rozprawianiem o szatanie. W centrum naszej wiary stoi bowiem Jezus Chrystus, dla którego żaden zły duch nie jest jakimś równym przeciwnikiem. Przestrzegajmy zatem przed działaniem Złego, ale wpatrujmy się w Jezusa.
o. Dariusz Kowalczyk SJ |