Ostatni tydzień listopada poświęcony był różnorakim akcjom przypominającym o tym, o czym większość rządów europejskich oraz Parlament Europejski pamiętać nie chcą: mianowicie o prześladowaniach chrześcijan w Europie i na świecie. Są one na porządku dziennym. Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie zorganizowało w dniach 20-27 listopada Czerwony Tydzień, podczas którego wiele znanych budynków i katedr zostało podświetlonych na czerwono, aby przypomnieć, że na świecie prześladowanych jest każdego dnia 245 mln chrześcijan.
Pod koniec listopada odbyła się również w Budapeszcie druga międzynarodowa konferencja o prześladowaniach chrześcijan w Europie i na świecie, w czasie której prymas Węgier kard. Péter Erdő wezwał, aby nie być obojętnym na prześladowania chrześcijan oraz na wrogie postawy wobec wierzących. „Nie można traktować fizycznych, a także słownych ataków na chrześcijan tak, jakby nic się nie zdarzyło” – powiedział. Premier Viktor Orbán zauważył z kolei, że według statystyk chrześcijanie stanowią 80 proc. ludzi prześladowanych na świecie za wiarę oraz skrytykował to, że Europa wciąż milczy w tej sprawie. Dodał również, że „w wyniku piętnowania, upokarzania i prześladowania chrześcijan atakowana jest nasza kultura”.
Otóż europosłowie milczą na ten temat, gdyż w przeciwnym razie musieliby zacząć od oceny wolności religijnej chrześcijan w samej Europie. A niestety, znajduje się ona w nienajlepszym stanie. Raport za rok 2019 opublikowany przez Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan (Observatory on Intolerance and Discrimination Against Christians – OIDAC) podkreśla, że w całej Europie narasta dyskryminacja chrześcijan. Raport dokumentuje 325 przypadków przemocy fizycznej i prawnych ograniczeń wolności religijnej w 14 europejskich krajach w 2018 r. Tendencja jest rosnąca. Raport podaje przypadki wrogości, jakiej chrześcijanie doświadczają w codziennym życiu: problemy z wolnością wyznania, wypowiedzi, sumienia, praw rodzicielskich, napaści fizyczne.
Dyrektor OIDAC Ellen Fantini podkreśliła podczas prezentacji raportu, że w rzeczywistości przestępstwa z nienawiści są tylko częścią nieudokumentowanej presji społecznej, na którą chrześcijanie są coraz bardziej narażeni. „Widzieliśmy zrujnowane finansowo firmy chrześcijańskie, aresztowanych kaznodziejów ulicznych lub chrześcijan zmuszonych do wyboru między wiernością sumieniu a wiernością zawodowi. Grupy chrześcijańskich studentów i prelegentów były uciszane na terenie kampusu na kilku uniwersytetach. Musieliśmy stwierdzić, że wnioski o azyl składane przez chrześcijańskich uchodźców były z góry odrzucane, a prawa rodzicielskie deptane przez nadmierną ingerencję państwa. Prawa obywatelskie stają się również w Europie bez znaczenia, jeśli nie mogą z nich swobodnie korzystać wszyscy obywatele” – powiedziała Fantini. Raport stwierdza, że chrześcijanie ubiegający się o azyl w Europie napotykają szczególne trudności, w Norwegii mają miejsce szokujące przykłady oddzielenia dzieci od ich rodziców w rodzinach chrześcijańskich, w Wielkiej Brytanii ogranicza się wolność modlitwy w miejscach publicznych, w Irlandii, Francji, Szwecji i innych państwach personel medyczny jest zmuszany do zaniechania wykonywania zawodu, aby nie łamać własnego sumienia, we Francji czy Niemczech nasilają się akty wandalizmu wobec kościołów i cmentarzy.
Tymczasem instytucje unijne zajmują się rzekomymi prześladowaniami mniejszości seksualnych. Dlatego głosy poszczególnych przywódców europejskich rządów – oprócz Węgier o prześladowaniach chrześcijan mówił szef MSZ Wielkiej Brytanii, a także książę Karol – są szczególnie ważne, gdyż każdy z nas może wkrótce stać się celem antychrześcijańskich ataków.