28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nie szturchaj mnie

Ocena: 0
2427
Liderzy z różnych sektorów działalności ludzkiej wiedzą doskonale, że bardziej jeszcze niż umiejętności retoryczne ważna jest umiejętność kierowania ludźmi. Niejeden szef zarządzający grupą osób przekonał się o tym na własnej skórze. Wspaniale uczył tego w XX wieku w Stanach Zjednoczonych jeden z pionierów coachingu, Dale Carnegie. Kierowanie ludźmi w jego wydaniu polegało na subtelnej perswazji, odgadywaniu ludzkich życzeń i oczekiwań, prawdziwym słuchaniu drugiej osoby oraz szczerości relacji. Carnegie podkreślał zawsze, że delikatne wpływanie na drugą osobę, aby ta zechciała zrobić to, czego my od niej oczekujemy, nie może być prowadzone na zasadzie manipulacji tą osobą i dlatego tak ważna jest szczerość intencji. Jego zasady kierowania ludźmi dopomogły w zażegnaniu wielu poważnych strajków w Ameryce bez rozlewu krwi.

Obecnie bardzo popularna stała się jednak właśnie ta forma perswazji, przed którą Carnegie przestrzegał. Chodzi o Nudge, co dosłownie w języku angielskim oznacza „szturchać”. Sama koncepcja Nudge nie jest zła, gdyż postuluje pozytywną zachętę osób w celu wykonania danych posunięć zmierzających do osiągnięcia kompromisu. Coraz częściej mówi się jednak, że Nudge to forma manipulacji. I rzeczywiście, kiedy spojrzymy na zastosowanie tej koncepcji w praktyce, widzimy wyraźnie, że za jej pomocą pozbawia się ludzi możliwości podejmowania suwerennych decyzji. Bardzo popularną i znaną formą nudgingu jest na przykład ustawianie na półkach w supermarketach droższych towarów na wysokości oczu, a tańszych bardzo nisko.

Ale nudging wykorzystywany jest nie tylko w marketingu. W ostatnim czasie bardzo modne stało się stosowanie nudgingu w polityce. W brytyjskim rządzie istnieje nawet specjalna jednostka zwana „Nudge Unit”, zajmująca się planowaniem oddziaływania na wyborców. Również amerykański prezydent Barack Obama korzysta z pomocy ekspertów od nudgingu. Kilka miesięcy temu także Angela Merkel zatrudniła trzech referentów, którzy mają dopomagać pani kanclerz w efektywniejszym kierowaniu rządem i… obywatelami. Poprzez różne tricki z psychologii zachowania i ekonomii behawioralnej politycy pragną wychowywać przykładnych obywateli w różnych dziedzinach życia. Przykładnych w tym, co zaplanowali oni sami. Bez zakazów i nakazów.

Czyli, na przykład, jeśli Unia Europejska pragnie przeforsować odejście od przemysłu węglowego, to obywatelom daje się sygnały typu: każdy porządny człowiek dba o środowisko i nie ogrzewa domu węglem, tylko gazem. Albo jeśli z powodu embarga nie ma co zrobić z tonami owoców i warzyw, przed którymi zamknięto rynek zbytu, to politycy zaczną wpajać narodowi, że należy zdrowo się odżywiać i przestrzegać diety bogatej w warzywa i owoce. I chociaż na pierwszy rzut oka zdawać by się mogło, że nudging zmierza do promowania wśród ludzi „zdrowia, bogactwa i szczęścia” – jak podaje w tytule bestseller Thalera i Sunsteina, opisujący tę koncepcję – krytycy nudgingu zarzucają mu, iż nie prowadzi on do zmiany ludzkich zachowań na lepsze w dłuższym okresie, ale pozwala na szybkie forsowanie kwestii, z których korzyść dla obywateli jest co najmniej wątpliwa.

Niektórzy eksperci twierdzą wręcz, że decyzje podejmowane pod wpływem nudgingu są sprzeczne z interesem własnym obywateli. Trudno tej krytyki odmówić w kwestiach ideologicznych, gdzie obywateli popierających „kulturę śmierci” określa się jako postępowych i światowych, a jej przeciwników zalicza do tak zwanego ciemnogrodu. Albo jak powinno się zareagować na zdanie: „Jestem za życiem i dlatego jestem za in vitro”? Przecież nikt nie chce być przeciwko życiu. Ale właśnie ten pozorny brak alternatywy jest zamierzony.

W tym wypadku najlepiej odpowiedzieć również „szturchnięciem”: jestem przeciw in vitro, gdyż jestem za życiem. Jedyną bronią przeciw nudgingowi w rękach obywateli jest rozważne wsłuchiwanie się w swoje wnętrze i podejmowanie decyzji zgodnych z naszym sumieniem, a następnie z naszym interesem – czy to osobistym, czy narodowym.

Stefan Meetschen
Autor jest dziennikarzem niemieckiego tygodnika
Die Tagespost

Idziemy nr 31 (514), 2 sierpnia 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter