25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kwestia wiarygodności

Ocena: 0
2248

Podczas przemówienia do posłów PiS w Jachrance Jarosław Kaczyński mocno zaprotestował przeciwko stawianiu znaku równości pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a obozem III RP, zwłaszcza w kontekście rozliczania afer. „My domagamy się kar, my wyciągamy wnioski, także te najdalej idące. A co robi druga strona? Druga strona nie reaguje w najmniejszym stopniu na tego typu wydarzenia” – mówił prezes PiS. Ocenił, że niedostrzeganie tej różnicy „jest być może najgroźniejszym rodzajem socjotechniki spośród tych stosowanych”.

PiS rzeczywiście bardzo się pilnuje, by reagować na afery tak zdecydowanie, jak to tylko możliwe. Szef KNF Marek Ch. – kiedy ujawniono jego rozmowy z bankowcem Leszkiem Czarneckim – nie tylko błyskawicznie został zmuszony do dymisji, ale także usłyszał zarzuty. Również korupcyjne, choć dowody w tej sprawie nie wydawały się bezdyskusyjne; nie było np. żadnych poszlak, poza relacją bankiera, potwierdzających rzekome żądanie 40 mln złotych łapówki.

Prawo i Sprawiedliwość nie chce być Platformą w sferze reakcji na zło nie tylko dlatego, że uważa to za słuszne moralnie. I nie dlatego, że nie ma osłony medialnej i systemowej, jaką cieszą się partie III RP. Zasadniczy powód jest inny: otóż PiS może istnieć i odnosić sukcesy tylko wówczas, gdy jest realną kontrpropozycją wobec tego, co robili i głosili poprzednicy. Przywódcy partii powinni jednak pamiętać, że dotyczy to właściwie każdej dziedziny życia publicznego. Skutki zaniechania wcześniej czy później dają o sobie znać w bolesny sposób, choć czasem wydaje się, że konsekwencji nie widać.

Dobrym przykładem jest kwestia zwiększenia ochrony życia poczętego. Liderzy PiS w jednym mają rację: podjęcie sprawy aborcji eugenicznej w roku wyborczym niemal na pewno przyniesie prawicy wyborczą klęskę, a w konsekwencji znacząco pogorszy ochronę nienarodzonych, bo kolejny rząd będzie wyraźnie lewicowy, do tego przepełniony pragnieniem zemsty. Ale środowiska obrońców życia nie chcą już słuchać tego typu argumentów. Mają poczucie, że zostały co najmniej zwiedzione, a dobra koniunktura nie została wykorzystana. Sprawa jest o tyle bardziej złożona, że projekt obywatelski zakładający karalność kobiet został wykorzystany przez lewicę do nakręcenia proaborcyjnych nastrojów i wytworzenia sytuacji swoistego klinczu, w którym pole manewru bardzo się zawęziło.

Istota sprawy leży jednak gdzie indziej: gdyby rządy PiS prowadziły bardziej asertywną politykę w sferze szeroko rozumianych wartości, byłyby bardziej wiarygodne także w odniesieniu do sfery ochrony życia. Także wówczas, gdy przestrzegają przed niebezpiecznymi konsekwencjami dobrych intencji, gdy głoszą, że czegoś nie da się zrobić. Owszem, rząd Beaty Szydło przygotował i wdrożył ważny program „Za życiem”, ale to za mało jak na wielką szansę, przed którą stanęliśmy. Na przykład w sferze ochrony rodzin przed propagandą środowisk LGTB zrobiono w sumie niewiele. „Tęczowe piątki” weszły do wielu szkół, na razie jedną nogą, ale tak przecież zawsze wygląda ten scenariusz. Rodzice dzieci w szkołach, w których większość rodziców stanowią zwolennicy lewicy, nie mają poczucia, że władza centralna zamierza postawić tamę groźnej propagandzie. Będą musieli walczyć sami, nie mając zbyt wielkich szans na zwycięstwo, narażając się na duże nieprzyjemności, często na ostracyzm.

Upodabnianie się do III RP nie przyniesie niczego dobrego. Kalkulacje zakładające przekonanie choć części „lemingów” od początku były chybione. To są środowiska, którym nie chodzi o program, często nawet nie o pieniądze. Sam fakt, że ich liderzy stracili władzę, wystarcza za uzasadnienie nienawiści do „dobrej zmiany”.

Posiedzenie klubu PiS w Jachrance stanowi także ważny komunikat na temat wewnętrznego układu sił. Prezes za jednym stołem posadził Zbigniewa Ziobrę i Mateusza Morawieckiego. Tak jak gdyby chciał powiedzieć: dosyć wojenek, dosyć podchodów. A w przemówieniu nie wymienił żadnego z nich. Można odnieść wrażenie, że Jarosław Kaczyński uznał, iż musi mocniej chwycić stery, bo w przeciwnym wypadku wszystko się rozleci, a na pewno nie będzie można myśleć o zwycięstwie. I trudno odmówić mu racji.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter