29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Koronawirus a Boże Narodzenie

Ocena: 3.03126
2549

Pisząc w okolicach świąt wielkanocnych różne teksty o koronawirusie, chciałem mieć nadzieję, że Boże Narodzenie będziemy przeżywać normalnie. Rozum podpowiadał mi jednak, że za pół roku problemy i ograniczenia związane z wirusowym zagrożeniem nie miną. I rzeczywiście! Nie minęły! I nie wygląda na to, by do Bożego Narodzenia sytuacja się uspokoiła. W pierwszą niedzielę października zmarł 72-letni biskup włoskiej diecezji Caserta, Giovanni D’Alise. Został hospitalizowany z powodu zarażenia koronawirusem. Miał inne choroby. Bezpośrednią przyczyną śmierci był zawał, ale niewątpliwie COVID-19 miał tutaj istotny wpływ.

To, jak Kościół konfrontuje się z pandemią, jest przedmiotem refleksji. Używam słowa „pandemia”, choć nie brakuje takich, którzy twierdzą, że żadnej pandemii nie ma. Widzą raczej problem w nieadekwatnych, przesadzonych – ich zdaniem – reakcjach poszczególnych państw oraz światowych organizacji. Pokazują, że równie dobrze można by straszyć statystykami dotyczącymi corocznej grypy i pogrypowych powikłań. Osobiście nie widzę jednak żadnych powodów, aby uważać, że np. polski rząd i współpracujący z nim specjaliści są na usługach jakichś ciemnych światowych sił i działają w złej wierze. Retoryka liderów Konfederacji w sprawie koronawirusa raczej mnie nie przekonuje. Z drugiej strony razi mnie koronawirusowa histeria pod hasłem „zdrowie jest najważniejsze”. Tym bardziej że owa histeria szkodzi też zdrowiu. Wszak ludzie chorują i umierają na wiele innych niż koronawirus chorób.

Co powinien robić w tej sytuacji Kościół? Zasadniczo powinien stosować się do obowiązujących w danym kraju przepisów. Ale w niektórych sytuacjach powinien podejmować z władzą rozmowę. Mam na myśli ograniczenia życia Kościoła, a szczególnie liturgii, które są nieproporcjonalne w stosunku do okoliczności, a także w stosunku do przepisów narzucanych innym społecznościom i instytucjom. Domaganie się całkowitego dezynfekowania dużego kościoła po Mszy, w której uczestniczyło 60 osób, to jeden z przykładów braku proporcji i kontekstu. W każdym razie uważam, że Kościół nie powinien grzeszyć nadgorliwością, to znaczy narzucaniem wewnętrznych ograniczeń większych, niż wynikałoby to z rozporządzeń państwowych. Duchowni, którzy izolują się maksymalnie od ludzi, powtarzając, że „zdrowie jest najważniejsze”, to dość smutne zjawisko.

Problem jest jednak głębszy niż stosunek do rządowych instrukcji. Wyraził go dosadnie kard. Sarah w pytaniu: Czy Kościół stał się niepotrzebny? Wielu ludzi nie powróciło po lockdownie do swoich parafii i kościołów. Może słysząc, jak sami księża zachwalali niedzielną modlitwę w domu przed komputerami i telewizorami, doszli do wniosku, iż niekoniecznie trzeba być na Mszy w świątyni… Inna sprawa, że w przeszłości pandemie były czasem, w którym to szczególnie Kościół organizował pomoc dla chorych. Wielu z tych, którzy heroicznie, aż do śmierci, służyli dotkniętym zarazą, zostało potem ogłoszonych świętymi. Dziś sytuacja się zmieniła. Nawet obecność kapelanów wśród hospitalizowanych na COVID-19 została uznana za niebezpieczną. W pewnym sensie przekreślono w ten sposób misję Kościoła niesienia pociechy chorym, a szczególnie umierającym. Stąd przewodniczący Episkopatu Francji zwrócił się do prezydenta Macrona z prośbą, by przemyśleć prawno-sanitarne umocowanie kapelanów szpitalnych.

Nie chodzi jednak o to, abyśmy – jako Kościół – na siłę próbowali udowadniać, że jesteśmy przydatni w rozwiązywaniu różnych problemów. Zgadzam się z diagnozą kard. Saraha, który podkreśla, że choć posługa caritas była i pozostanie elementem misji Kościoła, to koronawirusowy kryzys przypomina nam, co jest istotą posługiwania Kościoła. A jest nią wskazywanie odpowiedzi na pytanie o sens życia w obliczu tajemnicy zła i śmierci. Tą odpowiedzią jest Jezus Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały. Mistrz z Nazaretu mówił wiele o potrzebie troski o ubogich, ale ostatecznie stwierdził, że Jego Królestwo nie jest z tego świata. Tymczasem Kościół niekiedy tak bardzo chce usprawiedliwić swą obecność w świecie, iż sam siebie redukuje do spraw doczesnych. Nie tędy droga! Kościół nie musi się usprawiedliwiać, ale ma dawać światu to, czego ten nie ma – słowo Chrystusa o życiu wiecznym.

Idziemy nr 42 (782), 18 października 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter