23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Językowe memento

Ocena: 4.3
1596

Rada Języka Polskiego wypowiedziała się w sprawie wprowadzania nowych żeńskich form słów, które do tej pory występowały tylko w rodzaju męskim. Liberalne media odtrąbiły tryumf językowego feminizmu. „Rada Języka Polskiego mówi »tak« feminatywom” napisała „Gazeta Wyborcza”. W istocie jednak to propagandowa przesada.

Owszem, Rada orzekła, że „potrzebna jest większa, możliwie pełna symetria nazw osobowych męskich i żeńskich w zasobie słownictwa”, ale nie poparła ani administracyjnej realizacji tej „potrzeby”, ani jej totalnego charakteru. Wręcz przeciwnie. Rada z dużym realizmem deklaruje, że „nie wszyscy będą mówić o kobiecie gościni czy profesorka”, a „prawo do stosowania nazw żeńskich należy zostawić mówiącym”. Rada ani nie popiera tu administracyjnego przymusu, ani tym bardziej nie przypisuje sobie prawa, by go (choćby pośrednio) ustanawiać: „językoznawcy mogą” spór o nowe formy „wyłącznie komentować”. W ogóle Rada staje trochę z boku, uznając zarówno prawomocność „nagłaśnianych ostatnio w mediach wezwań”, które mają również charakter „ideologiczny”, jak i „oporu”, który wywołują. Staje z boku, choć jednak uprawomocnia dążenia zwolenników rewolucji językowej.

Jeszcze siedem lat temu było inaczej. Wówczas Rada, w podobnym oświadczeniu, stwierdzała, że postulaty radykalnej feminizacji języka „budzą negatywne reakcje większości osób mówiących po polsku”, językowi „nie da się jednak niczego narzucić”. Język rozwija się naturalnie, zgodnie z własną logiką, której Rada wtedy jasno broniła. „Końcówka -a jest wykorzystywana wtedy, gdy mamy do czynienia z nazwą o charakterze przymiotnikowym, np. przewodniczący – przewodnicząca (…) Zastosowanie jej do tworzenia rzeczownikowych nazw zawodów” lub funkcji („ministerka, premierka, profesorka”) „nie ma tradycji w polszczyźnie”.

Warto więc zastanowić się: co się stało, że za rządów PO Rada zajmowała znacznie bardziej konserwatywne stanowisko niż za rządów PiS? Wtedy Rada potrafiła opierać się naciskom radykalnego feminizmu, dziś uznaje „nagłaśniane w mediach wezwania” i „argumenty ideologiczne” za motyw zmian, na które powinniśmy być przynajmniej otwarci.

Słychać tu echo – dość słabe zresztą, biorąc pod uwagę umiar Rady – szerszego zjawiska. Widzimy, jak spora część społeczeństwa coraz bardziej jest dziś (po pierwsze) przeciw wszystkiemu, z czym wychodzi PiS, po drugie – przeciw wszystkiemu, co kojarzy się z władzą (Kościołowi, tradycji, suwerenności), po trzecie wreszcie – coraz częściej za wszystkim, co się kojarzy ze sprzeciwem wobec władzy (od ruchu LGBT po radykalny feminizm). Wahadło mocno naciągnięto. Wystarczają teraz skojarzenia, nawet pozbawione logiki. Ale właśnie te irracjonalne nastawienia tworzą sytuację przedrewolucyjną, bo rewolucja następuje wtedy, gdy grupom skrajnym udaje się połączyć swe radykalne postulaty z niezadowoleniem jakiejś części społeczeństwa. Otwartość Rady na – jak sama przyznaje – „ideologiczne argumenty” jest tu istotnym i ważnym memento.

 

Idziemy nr 49 (738), 8 grudnia 2019 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter