28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Gra o wszystko

Ocena: 0
2086
Do wyborów parlamentarnych, wyznaczonych przez prezydenta na 25 października, pozostały równo trzy miesiące. To i dużo, i mało. Dużo, bo jednak cały kwartał i wiele jeszcze się zdarzy. Mało, bo nastroje społeczne raz przedefiniowane szybko gęstnieją i twardnieją. Kiedyś znów drgną, zmienią się, ale na pewno nie na rozkaz. Nawet potężna maszyna polityczna – taka, którą dysponuje obecna władza – niewiele może zrobić. Przekonało się o tym w ostatnich siedmiu latach PiS, bezskutecznie zwracające Polakom uwagę na miałkość rządów PO. A przecież nie brakowało afer, oczywistych błędów i arogancji. No, ale gdy nie ma wiatru, to nic nie pomoże. Czuł to Jarosław Kaczyński, świadomie dbający przede wszystkim o zachowanie struktur. Dzięki temu, że ocalił potencjał, mógł zawalczyć o pełną pulę w chwili, gdy nadeszła prawdziwa zmiana, gdy żagle pociągnęły statek.

Wydarzeniem lata jest z pewnością oddalenie ostatecznej klęski PO. Na porażkę Komorowskiego i kryzys notowań Ewy Kopacz ta ostatnia odpowiedziała w swoim stylu, czyli mało poważnie. Nagabywanie pasażerów jedzących obiad w pociągu przez szefa polskiego rządu przejdzie do historii. Mimo drażniącego infantylizmu pani premier swój cel osiągnęła: partia władzy przestała tracić. Zatrzymała się na poziomie dwudziestu kilku punktów. Niby mało w porównaniu z tym, do czego się przyzwyczailiśmy, ale jednocześnie wystarczająco dużo, by zapewnić PO rolę głównej partii opozycyjnej w przyszłym Sejmie. Tym bardziej że inne inicjatywy nie rokują. Nowoczesna.pl ma lidera bez charyzmy, partie lewicowe wpadły w korkociąg jednoczenia się przez podział, a sympatyczny Paweł Kukiz z każdym dniem przekonuje nas, że nie każdy, kto ma charyzmę, ma jednocześnie zdolności polityczne. I że każdy sukces można zmarnować.

Nagabywanie pasażerów jedzących obiad w pociągu przez szefa polskiego rządu przejdzie do historii
W polityce ważne są wiedza i talent, a także szczęście. Ale liczy się również zwykła pracowitość. Przekonał się o tym pięć lat temu Grzegorz Napieralski, który prostymi metodami wywindował się na trzecie miejsce w wyścigu prezydenckim. Podobną ścieżką poszedł Andrzej Duda, odwiedzając setki miejscowości i wstając rano, by częstować przechodniów kawą. Wygrał. Teraz manewr ten powtórzyła Ewa Kopacz, ruszając w Polskę koleją. Mimo że nie miała rodakom wiele do powiedzenia, mimo że stroiła miny nieadekwatne do godności urzędu, który sprawuje – jej wakacyjna wyprawa jednak zadziałała. W oczach Polaków sama aktywność, nawet niespecjalnie sensowna, zwykły wysiłek, wrażenie dynamizmu są, jak widać, czymś wartościowym. Także w wykonaniu polityka, którego nawet „Wyborcza” nie chwali za błyskotliwość.

Inna sprawa, czy PO przetrwa w opozycji. Na ten temat trwa ciekawa dyskusja. Jedni – na dowód, że przetrwa – przywołują lata 2005-2007. Drudzy argumentują jednak, że wówczas PO mogła mieć nadzieję na szybkie przejęcie władzy. Teraz spodziewane rządy prawicy wyglądają dużo stabilniej: jest nadzieja na większość w Sejmie, a prezydent Andrzej Duda nie da się łatwo zepchnąć do defensywy. Ponowne uruchomienie przemysłu pogardy nie wydaje się więc możliwe, a spokojna koegzystencja będzie skłaniała biznes, media i środowiska opiniotwórcze do szukania porozumienia z nową władzą. Stabilne, większościowe rządy prawicy byłyby prawdziwym przełomem: w ćwierćwieczu naszej demokracji taka sytuacja nie miała jeszcze miejsca. Kaczyński musiał opierać się na Samoobronie i LPR, a Jan Olszewski stale balansował nad przepaścią. A stabilność władzy to nie tylko możliwość zmieniania kraju; to także gwarancja elementarnej lojalności ze strony aparatu państwowego.

Główna stawka wyborów jest jasna i sprowadza się do pytania, czy PiS zdobędzie samodzielną większość. Sondaże dają tej partii solidne prowadzenie, ale tylko niektóre przyznają ponad 230 mandatów. Każdy wynik, który nie da samodzielnej władzy, będzie rozczarowaniem. I wielką stratą dla Polski. Przed nami bowiem być może ostatnia już szansa uratowania Polski w obecnym kształcie.

Jacek Karnowski
Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika wSieci

Idziemy nr 30 (513), 26 lipca 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter