26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czas na zmiany

Ocena: 0
2174

Tegoroczna dziura w budżecie państwa będzie najprawdopodobniej najmniejsza w historii. A może nawet jej nie będzie? Ministerstwo finansów, podsumowując trzy lata swojej pracy, pochwaliło się, że w listopadzie w państwowej kasie wciąż była nadwyżka. Żadne ważne i duże wydatki państwa nie są zagrożone. Do tej pory w polskiej gospodarce nie miało to miejsca.

Taka sytuacja to marzenie ekonomisty. Niesamowita koniunktura, w jakiej znajdują się polska gospodarka i finanse, trwa już kilka lat. Mamy niską inflację, niskie stopy, rosnące wynagrodzenia, a zarazem dobry, stabilny budżet, no i rosnący od dłuższego czasu poziom życia. Jest co prawda dług, mimo że niektóre unijne gospodarki już go nie mają, ale ów dług maleje. I taka jest też stała tendencja, bo, jak zaznacza minister finansów, wzrost gospodarczy jest „wzrostem inkluzyjnym, czyli takim wzrostem, w którym partycypują wszyscy”. Mówiąc prostym językiem: polska gospodarka jako jedyna w Unii Europejskiej piąty kwartał z rzędu rośnie w tempie pięcioprocentowym. To dobra informacja dla każdego z nas, bo oznacza, że mimo prognozowanego spowolnienia w Europie polskie firmy nie mają zamiaru zwalniać.

Na razie, według listopadowego badania CBOS, aż 67 proc. Polaków dobrze ocenia swój poziom życia. Rekordowa liczba Polaków pracuje. W wielu firmach wynagrodzenia, według GUS, rosną najszybciej od lat, a ceny w sklepach nie wystrzeliły w górę. Finanse państwa są w bardzo dobrej kondycji, więc do Polaków mogą płynąć pieniądze z programów społecznych. To dobre wiadomości dla Polaków, dla obozu rządzącego także.

Tyle tylko, że samą dobrą gospodarką wyborów się nie wygra. Co więc obóz „dobrej zmiany” musi zrobić, by znów pozyskać, a może odzyskać, część zawiedzionych wyborców? Najważniejsza jest jakość rządzenia. Czyli coś, co większość wyborców odczytuje intuicyjnie jako brak chaosu wywołanego przez sam obóz rządzący, choćby poprzez niezrozumiałe dla elektoratu decyzje, czasem nawet zabójcze, spowodowane napięciami w obozie władzy.

Polacy nie lubią zbyt wielu nagłych zmian, i niekonsekwencji także. Po latach wyrzeczeń chcieliby zacząć spokojną konsumpcję owoców wzrostu. Umiejętnie odczytał to w 2007 r. Donald Tusk, oferując politykę ciepłej wody w kranie. Dziś byłaby ona zabójcza, bo świat wokół nas zmienia się zbyt szybko, by nic nie robić i tylko trwać. A i Polska wymaga wielkiej reformy. Trzeba zmieniać rzeczywistość, ale klarownie.

Każda partia ma tzw. miękki i twardy elektorat. Pierwszy jest zmęczony mnogością zbyt ostrych reform i ciągłym napięciem. Drugi – zawiedziony ich brakiem. Co powinni zrobić ludzie, którzy mają wpływ na politykę w państwie? Zahamować tempo? Raczej nie, bo jest dużo do zrobienia, ale na pewno przeorientować. Od stycznia zaczyna się długi maraton wyborczy. Szkoda, żeby na tym przegrała Polska.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest dziennikarzem TVP
www.krzysztofziemiec.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter