"Nowy porządek" w modzie

To nic nowego, że kreatorzy mody próbują obalać tradycyjne schematy. Coraz częściej proponują takie wzory ubrań, których nie da się już nawet na siebie nałożyć. Moda zawsze też służyła do wyrażenia aktualnych poglądów panujących w przestrzeni publicznej. I z tego właśnie skorzystała kanadyjska piosenkarka Celine Dion firmując swoim nazwiskiem najnowszą kolekcję mody dla dzieci: „Celinununu”.

Kolekcja Celine Dion, stworzona wspólnie z izraelską marką Nununu, łączy obie te cechy: podejmuje aktualny temat genderyzmu i ogólnie jest nie do noszenia. Jeszcze gorsze jest to, że jest ona stworzona dla dzieci i reklamowana jako kolekcja „neutralna płciowo”, która stawia sobie za cel wyzwolenie dzieci z tradycyjnych ról dziewczynki i chłopca. Kanadyjska gwiazda nagrała nawet spot reklamowy, w którym – podobna do czarownicy – wchodzi na szpitalny oddział noworodków i zamienia ich niebieskie i różowe ubranka w czarno-białe kreacje, na których widnieje napis „Nowy porządek” oraz liczne trupie czaszki, kości i symbole iluminatów, wyznawców idei utopijnego świata odwołujących się do tajemniczej kilkusetletniej tradycji. Celine Dion mówi tam, że dzieci nie są nasze, ale są częścią wszechświata. W opisie kolekcji można przeczytać, że ma ona za zadanie promować równość, wolność ducha, a także stanowić „platformę dla nowego humanistycznego wychowania”.

Ta potworna kolekcja, która ukazuje dzieci jako małych satanistów, wcale nie jest neutralna, przynajmniej duchowo. Nie trzeba było długo czekać na reakcje egzorcystów, którzy uważają, że ubrania dla dzieci stworzone przez Celine Dion są bardzo niebezpieczne dla rozwoju duchowego zarówno dzieci, jak i ich rodziców. Ksiądz prałat John Esseff, w przeszłości kierownik duchowy św. Matki Teresy z Kalkuty i założyciel Instytutu Papieża Leona XIII szkolącego egzorcystów, stwierdził w odniesieniu do ubrań proponowanych przez piosenkarkę: „Jestem przekonany, że sposób rozprzestrzeniania się gender jest demoniczny. To jest fałsz. Nie wiem nawet, ile jest obecnie płci, ale są tylko dwie, które stworzył Bóg. Kiedy rodzi się dziecko, jakie są pierwsze rzeczy, które mówimy o tym dziecku? Że to chłopiec albo dziewczynka. To jest najbardziej naturalna rzecz na świecie. Ale mówienie, że nie ma różnicy, jest sprawą szatańską”.

Moda uniseks (czyli dla obu płci) pojawiła się już w latach 60. ubiegłego wieku, ale dopiero w ostatnich kilkunastu latach zaczęły pojawiać się kolekcje neutralne płciowo – pod wpływem coraz szerszego rozprzestrzeniania się ideologii gender. Marki zaczęły tworzyć kolekcje dla osób dorosłych nieidentyfikujących się z żadną płcią. W ostatnim czasie do marek z wysokiej półki dołączyły marki sprzedające swoje ubrania w sieciówkach. W 2016 r. Zara wypuściła kolekcję „Ungendered”, co można by przetłumaczyć na „Bezpłciowy”. Najnowsze trendy w modzie nie proponują już jednak ubrań neutralnych płciowo, ale kobiece dla mężczyzn i odwrotnie. Męski model w spódnicy na wybiegu dla modelek już nie szokuje. Modelki z wąsami w garniturach czy roboczych kombinezonach też nie. Ale kiedy próbuje się w tę manipulację wciągać dzieci, to sprawa staje się jeszcze poważniejsza. Genderowo-satanistyczna kolekcja Celine Dion to chyba najgorsza opcja z możliwych proponowana w świecie mody. Niestety, w pismach modowych już jest chwalona.

Nadzieja tylko w rodzicach, że nie wydadzą pieniędzy na coś, co nie nadaje się nawet na ścierkę kuchenną, aby potem kazać się dziecku w to ubierać. Bo tu już dawno nie chodzi tylko o wygląd, ile o „nowy porządek”, jak bezpardonowo wskazują napisy na ubraniach z kolekcji Celine Dion.