18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Za nasze pieniądze!

Ocena: 0
3076
Minister Szczurek postanowił przeznaczyć 8 miliardów euro na rzecz Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych (EFSI), zwanego również Planem Junckera.
Jak na możliwości państwa polskiego jest to ogromna suma. Dokładnie taką samą kwotę mają zainwestować w ten fundusz Niemcy, Francja i Włochy, państwa pod względem gospodarczym wielokrotnie od nas większe. Hiszpania, kraj, z którym lubimy się porównywać, ale który jest od nas znacznie bogatszy, przeznaczy na ten cel zaledwie 1,5 miliarda euro.

Czekałem, że nad Wisłą rozpęta się burza, politycy wszelkiej maści będą domagać się odwołania rozrzutnego ministra – a tu tymczasem cisza. Najwyraźniej zasada „zastaw się, a postaw się” nadal obowiązuje.

Gdyby w USA prezydent Obama podjął podobną decyzję, na przykład o powiększeniu wkładu USA do MFW czy Banku Światowego, protestom nie byłoby końca. Nie mówiąc o tym, że Kongres nigdy by takiej decyzji nie zatwierdził. W USA dokładnie ogląda się każdy grosz, który ma być wydany z państwowej kasy na rodzime potrzeby. A co dopiero na bliżej niesprecyzowane cele instytucji międzynarodowej, w szczególności takiej, w której rząd amerykański nie miałby głosu decydującego. A tu Polska nie będzie mieć praktycznie żadnego wpływu na decyzje o tym, jak i na co fundusze EFSI będą wydawane. Wyraźnie na to wskazują informacje zawarte na stronie internetowej Ministerstwa Finansów: „W celu zapewnienia największej wartości dodanej operacji podejmowanych przez EFSI, wybór poszczególnych projektów dokonywany będzie w oparciu o ich wartość ekonomiczną – bez uwzględnienia kryteriów geograficznych i sektorowych. EFSI wesprze głównie inwestycje w obszarze infrastruktury transportowej, energetycznej, ICT oraz R&D”.

Oczywiście, „wartość dodana” będzie najwyższa w przypadku inwestycji podejmowanych w krajach najbogatszych, gdzie już wydaje się wielkie sumy na prace badawczo-rozwojowe (R&D), gdzie istnieją wielkie firmy produkujące sprzęt telekomunikacyjny i komputery czy też urządzenia używane w przemyśle energetycznym. W tym ostatnim przypadku w grę będą wchodzić technologie pozyskiwania energii z promieniowania słonecznego i z innych odnawialnych źródeł, a nie oparte na spalaniu węgla. Ponieważ w żadnej z tych dziedzin nie jesteśmy potęgą, a jak obwieszcza Ministerstwo Finansów, „EFSI ma mieć charakter paneuropejski i […] nie przewiduje się w nim systemu alokacji («kopert») narodowych i/lub sektorowych”, polski podatnik będzie subsydiować firmy z krajów przodujących w tych gałęziach gospodarki. EFSI nie będzie mieć nic wspólnego z funduszami spójności, z których korzysta nasza gospodarka.

O tym, jak takie międzynarodowe instytucje działają, najlepiej świadczy Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR) – ten sam, w którym swego czasu szefem działu kadr i administracji była H. Gronkiewicz-Waltz. Ta powstała w 1991 r. instytucja kosztowała nas 384 mln euro. Dobrze służyła naszemu regionowi przez szereg lat, ale szybko okazało się, że decydenci mają inne priorytety. W 2006 r. władze banku podjęły decyzję o zakończeniu udzielania pożyczek w Europie Środkowo-Wschodniej do końca roku 2010. Zdaniem gubernatorów EBOR w Polsce i innych krajach naszego regionu poziom życia był już tak wysoki, że nie było dalszej potrzeby działalności na tym terenie.

Krach z 2008 r. spowodował przesunięcie tej daty na koniec roku 2015. Niemniej od lat centrum zainteresowania EBOR jest przesunięte na wschód – dokładnie do Rosji. Na koniec roku 2013 „zaangażowanie” EBOR w tym kraju wyniosło 28 proc. wszystkich środków. Sielankę tę przerwała agresja Rosji na Ukrainę, od połowy 2014 r. bank ten zawiesił dalsze udzielanie pożyczek w tym kraju. Zatem EBOR, który w teorii miał wyrwać z biedy nasz region, przez lata wspierał byłego okupanta i jak się niebawem okazało, nowego agresora.

Jeśli ktoś myśli, że nagła zmiana na arenie geopolitycznej spowodowała przewartościowanie celów działalności banku, to się myli. W ubiegłym roku Rosję zastąpiła Turcja, firmom z tego kraju udzielono kredytów stanowiących prawie połowę całkowitej wartości pożyczek. Tak więc kraj, który – co jest tajemnicą poliszynela – wspiera radykalne ugrupowania muzułmańskie, jest finansowany przez Europę, dla której tenże radykalny islam jest wielkim zagrożeniem.

Ciekawe, że naczelnym celem działania EBOR jest promocja wolnego rynku i własności prywatnej w krajach przestrzegających zasad demokracji. Rosja to przykład właśnie takiego kraju? Jeszcze lepszymi przykładami są byłe republiki sowieckie w Azji Środkowej – region, w który EBOR coraz mocniej się angażuje. Wczoraj Rosja, dziś Turcja, jutro Uzbekistan, Kazachstan itp., wspierane także za nasze pieniądze i przy pełnej akceptacji polskiego przedstawiciela zasiadającego w radzie nadzorczej.

Brak zainteresowania decyzją min. Szczurka wydaje się mieć swe korzenie w przekonaniu, że państwo polskie jest tworem nie mającym większego znaczenia z punktu widzenia szarego obywatela. Dziś, tak jak i w minionej epoce, powszechne jest przekonanie, że to, co państwowe, to niczyje, podczas gdy w istocie rzeczy państwo to my. Wszelkie środki, jakimi dysponują premier Kopacz i min. Szczurek, w pocie czoła wypracowuje cały naród, nie są manną z nieba. Ponadto nawet najbogatsze społeczeństwo cierpi na syndrom „krótkiej kołdry”. Jeśli więc przeznaczymy na EFSI 8 miliardów euro – sumę jak na możliwości naszego kraju ogromną – to zabraknie na wiele innych celów. A potrzeby mamy ogromne.

Polska jest w ogonie UE w zakresie wydatków na R&D, bo naszego państwa nie stać na więcej. Na przykład mamy kłopoty z komercjalizacją technologii pozyskiwania grafenu, która może przysporzyć Polsce tysiące wysokopłatnych miejsc pracy, bo „krótka kołdra”. Jest jednak wystarczająco obszerna, żebyśmy dołożyli do EFSI ponad osiem razy więcej, niż wynoszą roczne wydatki państwa na wszystkie prace badawczo-rozwojowe razem wzięte. To woła nie tyle o pomstę do nieba, ile o Trybunał Stanu!

Nie jest to pierwszy przypadek, że duża część rodzimej elity przedkłada interes obcych nad interes własnego narodu. Tak długo jak ten stan rzeczy będzie trwać, Polska będzie krajem zacofanym, nieustannie wypychającym miliony obywateli na emigrację z powodu braku perspektyw. Czas najwyższy to zmienić – miejmy nadzieję, że właśnie stoimy w obliczu możliwości takiej zmiany.

Kazimierz Dadak
Autor jest profesorem w Hollis University, w stanie Wirginia, USA
Idziemy nr 21 (504), 24 maja 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter