29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Polisa u nogi

Ocena: 0
4808
Z czego mamy oszczędzać, jeśli z jednej strony nasze dochody nadgryzają podatki, a z drugiej zaprzepaszczają je banki? Zresztą przy aprobacie aparatów państwa.
Ponad trzy lata temu do kancelarii LWB trafiło kilku pierwszych klientów w sprawie „opłat likwidacyjnych” stosowanych w polisach na życie z funduszami kapitałowymi. – Wpłaciły po 5 tys. zł w ramach składki na polisę na życie – mówi Anna Lęgiewicz z kancelarii, adwokat poszkodowanych. – Po roku okazało się, że z 5 tys. zł zostało 3,5 tys. zł, a 1,5 tys. zł zabrano tytułem „różnych opłat”. Nadszedł czas kolejnej rocznej składki i klienci pytali: „Co robić? Jeśli wpłacimy kolejne 5 tys. zł, znów stracimy 1,5 tys. Ale jeśli nie wpłacimy, stracimy wszystkie oszczędności, bo zerwanie polisy przed czasem skutkuje opłatami likwidacyjnymi”.

– Mówiłam im, że wcześniejsze wypowiedzenie gwarantuje ustawa o prawach konsumenta – przyznaje mec. Lęgiewicz. Podkreślmy, że nie chodzi o firmy-krzak, ale o firmy wielkie, znane z reklam.

Hulajnoga jak Samochód

W imieniu poszkodowanych kancelaria złożyła pozew do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). – Wnieśliśmy o uznanie przez sąd, że te opłaty likwidacyjne stanowią klauzulę niedozwoloną w rozumieniu prawa konsumenckiego: naruszają dobre obyczaje i interesy konsumenta, który jest ograbiany z oszczędności życia – mówi Anna Lęgiewicz.

– Sąd pierwszej instancji przyznał nam rację, sąd apelacyjny podtrzymał wyrok W tej chwili jest pięć pozwów zbiorowych, zgłoszonych przez 5 tys. osób – informuje.

W ogólnych warunkach ubezpieczenia nie ma wytłumaczenia, dlaczego pobierane są opłaty likwidacyjne. Jest tylko powiedziane, że jeśli umowa wygasa przed czasem, pieniądze są zabierane: w pierwszych dwóch latach – 100 proc., w kolejnych latach: 80, 70, 60 proc. Zabiera się oszczędności życia – dla niektórych to milion zł, dla niektórych – 2 tys. zł. Firmy ubezpieczeniowej nie interesuje sytuacja losowa, która doprowadziła klienta do zerwania umowy.

Adwokat przyznaje: – Można powiedzieć, że ci ludzie nie wiedzieli, co kupują. Umowy napisane są w sposób nieczytelny i niejasny. Mam 20 lat doświadczenia z tego typu dokumentami, ale te czytałam je kilka razy, by cokolwiek zrozumieć. Agenci otrzymują wynagrodzenia wysokości nawet 40 proc. rocznej składki, dlatego usiłują sprzedać produkt. Nie informują przy tym klienta o wszystkich skutkach zawarcia umowy. Zdarzało się, że niektórzy agenci nie wręczali klientom polis lub ogólnych warunków umowy. Zdarzyło się i tak, że 85-latkowi sprzedano 10-letnią polisę. Kobieta, która w polisę zainwestowała pieniądze z renty po synu, który zginął w Afganistanie, także straciła wszystko.

– Ludzie myśleli, że kupują samochód, a dostawali hulajnogę – mówi Jacek Łęski, prezes Stowarzyszenia „Przywiązani do Polisy”. – A gdy chcieli zrezygnować, zabrano im oszczędności życia. Już sama nazwa „polisa na życie” jest myląca. Kupując ją, klienci sądzą, że ich dobro osobiste, czyli życie, jest ubezpieczone. Tymczasem większość tzw. polis na życie to inwestycje w różne fundusze, często wysokiego ryzyka. Suma ubezpieczenia była symboliczna, stanowiła niewielki procent wpłaconych środków. Zapis o ubezpieczeniu jest więc listkiem figowym.

O tym cicho sza

Jacek Łęski aferę Amber Gold nazywa mało znaczącym incydentem w porównaniu z polislokatami. – Ma je 5 mln Polaków. To są umoczone miliardy zł. Nie da się na nich zarobić, zarabiają tylko ubezpieczyciele. Jedyne, co możemy robić, to procesować się z nimi.

Skandaliczne w tym wszystkim jest to, że Komisja Nadzoru Finansowego nic z tym nie robi. – Organ ten ma nadzorować firmy ubezpieczeniowe, banki i cały sektor finansowy; ustawa o nadzorze finansowym mówi o dbaniu o interes klienta i chronieniu go przed nieuczciwymi praktykami – przypomina Jacek Łęski. Także art. 76 Konstytucji RP gwarantuje obywatelom ochronę ich praw konsumenckich: „Władze publiczne chronią konsumentów, użytkowników i najemców przed działaniami zagrażającymi ich zdrowiu, prywatności i bezpieczeństwu oraz przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi”. Wynikające z Konstytucji obowiązki dotyczące konsumentów ustawa o nadzorze finansowym ceduje na Komisję Nadzoru Finansowego. Ochrona ubezpieczonych to jedyne zadanie, które przed KNF stawia ustawa.

– KNF ruszyła tymczasem z akcją „Sprawdź, komu powierzasz swoje pieniądze”. Można ją przedstawić tak: „Czytaj przed podpisaniem, a jak podpisałeś, to my nie bierzemy odpowiedzialności za twoją decyzję – ostrzegaliśmy” – mówi Anna Lęgiewicz. – KNF twierdzi, że nie jest powołana, by zajmować się konsumentami, ale do sprawowania nadzoru nad wypłacalnością instytucji finansowych. Rozmija się tu z ustawą o nadzorze finansowym, bo ma dbać o przejrzystość rynku i budować zaufanie na rynku finansowym, a tego nie robi – podkreśla adwokat.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter