19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Łupki i inne sprawy

Ocena: 0
2208
Boom w górnictwie węglowym, który skończył się kilka lat temu, pozwalał na modernizacje i restrukturyzację kopalni. Ponieważ tego nie zrobiliśmy, skazaliśmy się na współzależność gospodarczą i osłabiliśmy bezpieczeństwo surowcowe.
„Krytycznie należy ocenić to, że Polska – kraj zasobny w cenne surowce mineralne – nie ma strategii gospodarowania nimi […]. Szereg ważnych dla gospodarki kraju surowców jest na wyczerpaniu, a wiele importujemy, mimo że mamy ich udokumentowane złoża. Możliwości ich wykorzystania w przyszłości są ograniczane przez istniejące lub planowane zagospodarowanie powierzchni terenu, wykluczające przyszłe wydobycie, i inwestycje ponadlokalne, nieuwzględniające faktu istnienia złóż, oraz wygórowane wymagania ochrony przyrody” – to fragmenty raportu „Polityka surowcowa Polski. Rzecz o tym, czego nie ma, a jest bardzo potrzebne” autorstwa niezależnych ekspertów z AGH, SGH, Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie i byłego Głównego Geologa Kraju.

Na chłodno

Ostatnio emocjonowały nas łupki, teraz Państwowy Instytut Geologiczny informuje o złożach gazu zamkniętego, który obok gazu ziemnego z węgla oraz gazu i ropy naftowej z łupków należy do niekonwencjonalnych złóż gazu ziemnego. Pod względem chemicznym i fizycznym jako surowiec nie różni się od naturalnego gazu ziemnego wydobywanego ze złóż klasycznych – tym, co go wyróżnia, jest sposób występowania. Gaz zamknięty (inaczej uwięziony, zaciśnięty, ang. tight gas) jest uwięziony w mikroskopijnych przestrzeniach porowych piaskowców – klasyczne metody wydobycia zawodzą. Należy użyć szczelinowania hydraulicznego, które kruszy skały i wytwarza gęstą sieć spękań – podobnie jak przy wydobyciu gazu z łupków.

– W Polsce mamy trzy wielkie kompleksy geologiczne, które są najbardziej perspektywiczne – mówi Grzegorz Pieńkowski, dyrektor ds. współpracy i promocji PIG. – Znajdują się w północnej części Dolnego Śląska, w Wielkopolsce i w zachodniej części basenu bałtyckiego. Obszary, na których potencjalnie znajduje się gaz, są ogromne – jesteśmy w przyzwoitej średniej europejskiej.

Całkowita objętość gazu ziemnego w tych obszarach wynosi 1528–1995 mld m sześc. – Na razie trudno określić, ile z tego można wydobyć – mówi Grzegorz Pieńkowski. – Na świecie wydobywa się blisko 10 proc. zasobów geologicznych, w grę może więc wchodzić 153–200 mld m sześc. Dla porównania: zasoby gazu ziemnego w polskich złożach klasycznych wynoszą 134 mld m sześc. Dane są optymistyczne, ale podkreślam, że ze względu na głębokość występowania złóż gazu zamkniętego (4,5–6 km) jego eksploatacja jest ogromnie kosztowna. Studzę więc przesadny optymizm tych, którzy by sądzili, że odtąd będziemy opływać w dostatki. Podobnie ostudziła nas historia z metanem w pokładach węgla w latach 90. i ostatnio łupki. Rzeczywistość zweryfikuje te dane.

Co mamy

Studzi także świadomość, że od analizy archiwalnych – gromadzonych od lat 50. XX w. – danych na temat złóż gazu zamkniętego do czerpania z nich profitów dzielą nas lata. – Wszystko jest w rękach przedsiębiorców – przyznaje Rafał Miland, dyrektor departamentu geologii i koncesji geologicznych Ministerstwa Środowiska. – Jako organ koncesyjny określimy obszary, które będą podlegać przetargowi, powstaje jednak pytanie, czy znajdziemy chętnych na poszukiwanie tego typu złóż i wydobywanie z nich gazu.

Istotnym problemem jest bezpieczeństwo surowcowe. Unia Europejska jest głównie importerem, niewiele się w UE wydobywa, np. kobalt importujemy w 100 proc., głównie z Chin, które mają monopol na eksport tego ważnego technologicznie surowca. W ocenie autorów raportu ważne są też złoża antropogeniczne, czyli recykling. – W Polsce odzyskujemy ołów z akumulatorów, mamy rozwiniętą przeróbkę odpadów. To działania warte wsparcia – podkreśla Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka oraz współautor raportu „Polityka surowcowa Polski. Rzecz o tym, czego nie ma, a jest bardzo potrzebne”.

Kolejną sprawą jest ochrona środowiska w kontekście wydobycia kopalin ze złóż. – Problem nasilił się przy okazji eksploatacji łupków – mówi Janusz Steinhoff. – W Europie zapanowała histeria. Mamy tu raczej do czynienia z lobbingiem dostawców tradycyjnych nośników energii do Europy. Jako górnik nie czytałem ani jednej poważnej pracy naukowej, która wykazałaby szkodliwość metody szczelinowania ciśnieniowego. Dzięki tej metodzie pozyskiwania gazu z łupków USA stały się samowystarczalne energetycznie. Na szczęście Polska nie kwestionuje tej technologii.

Działania rządu w odniesieniu do gospodarki surowcowej
charakteryzuje bałagan prawny i chaos decyzyjny

Ważne jest też, żeby rozwijać górnictwo. – Przespaliśmy czas dobrej koniunktury – ocenia Jerzy Hausner, ekonomista, członek Rady Polityki Pieniężnej i inicjator raportu „Polityka surowcowa Polski…”. – Boom pozwalał na modernizacje i restrukturyzację kopalń. Ponieważ tego nie zrobiliśmy, straciliśmy konkurencyjność własnej bazy wytwórczej, ograniczyliśmy sobie możliwość wprowadzenia najnowocześniejszej technologii wydobywania surowców krytycznych, czyli rzadkich, skazaliśmy się na współzależność gospodarczą, a w konsekwencji osłabiliśmy bezpieczeństwo surowcowe.

Polska potrzebuje strategii surowcowej, bo jest w surowce dobrze wyposażona. Pewne złoża się wyczerpały, jak złoża cynku koło Opola, ale wiele jest złóż niezagospodarowanych, a nawet nierozpoznanych. Według autorów wspomnianego raportu od 30 lat nie prowadzi się u nas systematycznych prac geologicznych.

Polityka, której nie ma

Jak się okazuje, nawet dobre początki można popsuć. W roku 2012 na kolanie napisano ustawę o podatku od wydobycia kopalin; miała przynieść 1,5 mld zł do budżetu. Rezultat jest odwrotny, a państwo straciło wiarygodność. Ni stąd, ni zowąd wprowadzono bowiem podatek obciążający spółkę KGHM, wydobywającą miedź i srebro, ową kwotą 1,5 mld zł. Do tego państwo pozbyło się udziałów w spółce. – Szukało dochodów z podatków, a nie z dywidendy – twierdzi Janusz Steinhoff i dodaje, że obciążenie daninami podmiotów w górnictwie musi być łatwo przewidywalne i wprowadzane w perspektywie kilkudziesięciu lat, bo górnicze inwestycje są kapitałochłonne i zwracają się w ciągu kilkudziesięciu lat właśnie.

Żniwa takich poczynań tego rządu zbieramy dalej. Uchwalenie ustawy o opodatkowaniu miedzi i srebra plus zapowiedź obciążenia podatkami wydobycia gazu łupkowego spowodowały wycofanie się wielu poważnych inwestorów. Zniechęciła ich niestabilna polityka surowcowa, w tym polityka fiskalna.

„Działania rządu w odniesieniu do gospodarki surowcowej charakteryzuje bałagan prawny i chaos decyzyjny. […] Często konkretne decyzje dotyczące złóż o znaczeniu strategicznym dla kraju są podejmowane na poziomie gminy. […] Wielokrotne nowelizowanie przepisów [prawnych – przyp. red.] rodzi poważne trudności interpretacyjne” – czytamy w raporcie „Polityka surowcowa Polski…”.

Żeby eksploatować czy to łupki, czy gaz zamknięty, potrzebna jest spójna polityka surowcowa. – Większość kompetencji w zakresie dysponowania zasobami naturalnymi pozostaje w ręku ministra środowiska. Nieracjonalne jest łączenie go w tej kwestii z Ministerstwem Gospodarki, bo różne są ich cele – mówi Janusz Steinhoff. Jerzy Hausner dodaje: – Nie ma sensu zresztą przygotowywać dziś strategii surowcowej, bo nie ma komu jej realizować. Najpierw należy stworzyć układ instytucjonalny prowadzenia tej polityki, by można było ją wdrożyć.

Przyczyn braku polityki surowcowej autorzy raportu upatrują w aparacie państwa: w „silosowym” systemie administracyjnym, niskich i wąskich kompetencjach urzędników, złym prawie. W rekomendacjach do raportu eksperci piszą, że pilnie powinien powstać dokument „Polityka surowcowa Polski” z zadaniami rozpisanymi na wiele lat. Polityka taka powinna m.in. obejmować działania zmierzające do poprawy konkurencyjności polskiego przemysłu wydobywczego. Potrzebne są do tego: stabilność przepisów prawnych oraz redukcja obciążeń podatkowych i parapodatkowych, bo ich wymiar nie przystaje do rozwiązań światowych w tym zakresie. Dodajmy, że nie ma żadnych rozwiązań prawnych w zakresie ochrony własności intelektualnej wytworzonej przez przedsiębiorcę w ramach prac poszukiwawczo-rozpoznawczych. Te zresztą powinny być prowadzone z pieniędzy budżetowych, czemu sprzeciwia się MŚ. I tak dalej, i tak dalej.

W dziedzinie kluczowej dla przeżycia narodu nie radzimy sobie w stopniu wręcz niewyobrażalnym. A przecież jest to w zasięgu naszych możliwości. To przecież nasi przodkowie – żeby wymienić tylko najgłośniejszych, jak Paweł Strzelecki, Stanisław Staszic, Ignacy Domeyko czy Ignacy Łukasiewicz – odkrywali, penetrowali, badali i eksploatowali wielkie złoża na całym świecie, od Chile po Syberię, od Przemyśla po Australię. Wzory mamy więc na wyciągnięcie ręki.

Monika Odrobińska
fot. Monika Odrobińska/Idziemy
Idziemy nr 13 (496), 29 marca 2015 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter