2014-01-21 09:48
Rani mnie często antykatolicyzm protestantów i prawosławnych.
To jakiś demon oskarżający, jakiś element tożsamości wpisany w formację religijną a opart na kontrze do.
Oczywiście osoby rozkochane w Chrystusie całym sercem – niezależnie od wyznania – takiej oskarżycielskiej postawy nie prezentują.
Wiele się od nich możemy uczyć niezależnie od denominacji, bo to prawdziwi christianoi.
Nie spotykam takich też antyprawosławnych i antyprotestanckich oskarżeń we współczesnym Kościele Katolickim, bo to przecież byłoby oskarżanie braci.
Myślę jednak, że Kościół Katolicki – liczebnie większy od wszystkich zsumowanych wspólnot chrześcijańskich – mimo liczebności, otwartej postawy, scentralizowanej struktury sam w sobie nie stanowi centrum jedności.
Centrum jedności chrześcijan stanowi Krzyż Chrystusa.
Klamry krzyża, cztery ramiona krzyża a w ich przecięciu Serce ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa spinają chrześcijaństwo.
Dopiero ta rana serca i pieczęć krwi - wyraz i dowód miłości Boga - sprawiają, że cztery kierunki świata stają się jednością, że powszechność staje się jednością.
Historia, różnice dogmatyczne i kulturowe są przeszkodą do przeżycia w Miłości Bożej.
Do Serca Jezusa muszą przyjść chrześcijanie, aby stać się jedno.