24 lata religii w szkole
2015-02-23 23:32
Ktoś powiedział o demokracji, że jest to fatalny ustrój, ale niestety na razie nie wymyślono lepszego.
Myślę, czy nie podobnie jest z przeniesieniem a raczej powrotem religii do szkoły.
Już w latach sześćdziesiątych narzekano, że Kościół za dużo sił poświęcił katechezie kosztem troski o parafie.
Obecnie oferta przyparafialna jest często skromna, bo młodzi księża i siostry po szkole, mają jeszcze koledę, kancelarię, życie klasztorne.....
A pokolenie siłaczek i Judymów posiwiało.
Przejście nauczania religii z parafii do szkoły oprócz zysków takich, jak obudzenie sporej rzeszy wartościowych katecetów świeckich, kontakt z nauczycielami, przyniosło konkretne straty.
Szczególnie bolesne jest zanikanie dzieci w kościele.
Nasza podstawówka ma 130 dzieci z mojej parafii; w kościele bywa ok. 30.
Powodów jest kilka.
Osłabienie kontaktu dzieci z parafią do nich należy.
Przejście do szkoły dokonało się wśród kontrowersji, tuż przed czasem wielkiej destabilizacji systemu nauczania, utworzeniem gimnazjów, ciągłą zamianą podręczników, ogłupiałym pompowaniem praw dziecka kosztem praw nauczyciela, przymusową tyranią papierologii.
Równocześnie z destabilizacją szkoły coraz większa grupa rodziców zaczęła – na rzecz komórek, telewizji, internetu - tracić wpływ wychowawczy na swoje dzieci i to nie tylko nastolatków, ale także maluchów.
generalnie poziom wiedzy religijnej w społeczeństwie po 24 latach obecności
Trudno stwierdzić, co jest winą i słabością katechezy szkolnej a co wynika z kryzysu wychowania.
Pozostaje jednak pytanie, z czym byłoby lepiej a z czym gorzej, gdyby religia została w salkach parafialnych?
2015-02-23 23:32
Ktoś powiedział o demokracji, że jest to fatalny ustrój, ale niestety na razie nie wymyślono lepszego.
Myślę, czy nie podobnie jest z przeniesieniem a raczej powrotem religii do szkoły.
Już w latach sześćdziesiątych narzekano, że Kościół za dużo sił poświęcił katechezie kosztem troski o parafie.
Obecnie oferta przyparafialna jest często skromna, bo młodzi księża i siostry po szkole, mają jeszcze koledę, kancelarię, życie klasztorne.....
A pokolenie siłaczek i Judymów posiwiało.
Przejście nauczania religii z parafii do szkoły oprócz zysków takich, jak obudzenie sporej rzeszy wartościowych katecetów świeckich, kontakt z nauczycielami, przyniosło konkretne straty.
Szczególnie bolesne jest zanikanie dzieci w kościele.
Nasza podstawówka ma 130 dzieci z mojej parafii; w kościele bywa ok. 30.
Powodów jest kilka.
Osłabienie kontaktu dzieci z parafią do nich należy.
Przejście do szkoły dokonało się wśród kontrowersji, tuż przed czasem wielkiej destabilizacji systemu nauczania, utworzeniem gimnazjów, ciągłą zamianą podręczników, ogłupiałym pompowaniem praw dziecka kosztem praw nauczyciela, przymusową tyranią papierologii.
Równocześnie z destabilizacją szkoły coraz większa grupa rodziców zaczęła – na rzecz komórek, telewizji, internetu - tracić wpływ wychowawczy na swoje dzieci i to nie tylko nastolatków, ale także maluchów.
generalnie poziom wiedzy religijnej w społeczeństwie po 24 latach obecności
Trudno stwierdzić, co jest winą i słabością katechezy szkolnej a co wynika z kryzysu wychowania.
Pozostaje jednak pytanie, z czym byłoby lepiej a z czym gorzej, gdyby religia została w salkach parafialnych?